Pielęgnacja

Peeling Enzymatyczny od Sylveco 🌺

Wiele czasu zajęło mi wyrobienie sobie rutyny robienia peelingu twarzy. Wcześniej po produkty ścierające sięgałam tylko kiedy koło mojego nosa pojawiały się nieestetyczne skórki. No i cóż tu dużo mówić, ciężko znaleźć produkt, który będzie robił cuda przy używaniu go raz na miesiąc, lub rzadziej. Trudno mi też było sobie ułożyć w głowie to, że peeling nie równa się pocieraniu twarzy papierem ściernym. Twarz po peelingu nie musi być podrażniona, żeby kosmetyk robił swoje 😡. I nie powiem, do tej pory lubię używać małej ilości korundu do jakiegoś produktu myjącego, ale faktem jest, że po typowe peelingi mechaniczne sięgam już od wielkiego dzwona.

Niby nie jest to prawa objawiona, ale kosmetyki tego samego typu bywają skrajnie różne. Niektóre mogą na nas super działać, inne nie robić nic, lub wręcz robić nam krzywdę. Do czasu aż znalazłam swój ukochany peeling z Mizon przeszłam długą drogę w poszukiwaniu tego „jedynego”. Jednym z produktów, których używałam był Peeling Enzymatyczny od Sylveco. W internecie można go dostać w cenie od 18-28zł, co jest całkiem przystępną ceną. 

peeling sylveco

Ten konkretny peeling kupiłam zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, co jedynie potwierdza, że jeśli coś sprawdza się u wszystkich, to nie oznacza, że sprawdzi się u Ciebie, ale o tym dalej…

Co o peelingu mówi producent?

Preparat złuszczający działający w oparciu o proces proteolizy martwych komórek naskórka. Wyjątkowa formuła, bogata w silnie odżywcze i nawilżające oleje oraz masła, pozwala zachować 100% aktywność enzymów bromelainy i papainy. Peeling delikatnie, ale skutecznie rozpuszcza martwe, zrogowaciałe komórki, wygładza i poprawia strukturę skóry, ujednolica koloryt cery. Dzięki tylko powierzchownemu działaniu nie podrażnia, może być stosowany w przypadku nadwrażliwości i rozszerzonych naczynek, u osób które nie tolerują zabiegów mechanicznych i/lub eksfoliacji kwasami.

peeling sylveco

Sposób użycia

Peelingu używa się inaczej niż zwykłych produktów enzymatycznych, które po prostu wsmarowuje się w twarz i czeka. Tutaj do wykonania zabiegu potrzebna jest woda. Produkt ma niesamowicie tępą konsystencję, która upłynnia się lekko dopiero po dodaniu wody. Bez niej rolowalibyśmy jedynie gęstą maź po twarzy, bez możliwości jej dokładnego pokrycia. Po rozsmarowaniu produktu po twarzy należy go masować przez 3-5 minut, co jakiś czas zwilżając ręce. Po upływie czasu spłukujemy produkt.  W czasie masażu może wystąpić delikatne pieczenie, które jest absolutnie normalne ( u mnie ono wystąpiło).

I tu jest słowo- klucz „spłukujemy”

W moim odczuciu nie ma takiej możliwości, żeby ten produkt po prostu spłukać. Trzeba go najzwyczajniej w świecie zmyć, i to z użyciem jakiegoś solidnego produktu myjącego. Dlaczego? Już tłumaczę. Produkt zawiera w swoim składzie (bardzo dobrym z resztą) naturalne oleje i masła, które pozostawiają po użyciu na skórze tłustą warstwę, która nie poddaje się działaniu wody. Można to spokojnie porównać do demakijażu zwykłym olejem (nie takim, który zmienia się w mleczko przy użyciu wody). Dla mnie absolutnie nie do przyjęcia jest pozostawienie po zabiegu takiej warstwy na skórze, gdyż najzwyczajniej w świecie po kilku godzinach będę mogła rozwijać czerwony dywan dla licznie przybywających niedoskonałości.

peeling sylveco
Po wyjęciu z pudełka

Jeśli chodzi o zapach, to główną nutę zapachową gra tu mango, czyli mamy do czynienia z zapachem słodko- korzenno- ziołowym. Zapach nie jest bardzo intensywny i absolutnie nie przeszkadza.

Efekty

Produkt ten zakwalifikowałabym jako umiarkowanego ścieraka. Z jednej strony efekt rozluźnienia wierzchniej warstwy naskórka i wygładzenia skóry jest widoczny, ale ze skórkami sobie nie poradzi. Stosowany regularnie może jednak spokojnie im przeciwdziałać.

Dla kogo

Ze względu na skład produktu polecałabym go przede wszystkim osobom o skórze suchej, ewentualnie normalnej. Nie polubią się z nim raczej osoby o cerach przetłuszczających się lub tłustych, chyba, że będą go każdorazowo mega dokładnie zmywały po aplikacji.

peeling sylveco
Po dodaniu wody

Czy kupię ponownie?

Raczej nie, nie pasuje mi konieczność mega dokładnego mycia twarzy po jego umyciu. Jednak nie przekreślam go zupełnie. W okresie grzewczym moja skóra robi się przesuszona, więc spróbuję podejść do niego jeszcze raz w okolicy grudnia.

Dajcie znać, czy miałyście okazję używać tego peelingu i czy się z nim polubiłyście.

Inne wpisy o peelingach znajdziecie tutaj- klik

Skład INCI

Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Elaeis Guineensis Oil, Theobroma Cacao Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate, Lauryl Glucoside, Papain, Bromelain, Hydroxystearic Acid, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Tocopheryl Acetate, Pelargonium Graveolens Oil, Citrus Limonum Peel Oil, Allantoin, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Geraniol.

peeling sylveco

Może Ci się również spodobać....

6
Dodaj komentarz

avatar
5 Comment threads
1 Thread replies
5 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
6 Comment authors
WerkaTesterkaBardziejmiloPaulinaFaustynaBea Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Cosmeticosmos
Gość

Słyszałam już o tej warstwie, więc wiem, że nie jest dla mnie. Podobną warstwę zostawia wersja do cery suchej z korundem. Dla tłustej idealna jest wersja oczyszczająca (zielona) 🙂

Faustyna
Gość

Zachęcający opis, aczkolwiek do mojej mieszanej cery raczej się nie nada.

Paulina
Gość
Paulina

Miałam ten peeling, kupowałam go w dobrej cenie w aptece Melissa. Ogólnie byłam z niego zadowolona, mimo że faktycznie ciężko było go zmyć. Jednak nie dałam rady go zużyć w ciągu pół roku, jak wskazuje termin ważności.

Bardziejmilo
Gość

Peeling enzymatyczny świetny jest dla cery wrażliwej i naczynkowej 🙂 Ten jest u mnie na liście przyszłych zakupów 🙂

WerkaTesterka
Gość
WerkaTesterka

O! Nie znalam tego peelingu… dla mnie chyba jednak za „tłusty”..